Date: Monday, Dec 30 2013
Place: Boquete, Panama
Sleep: Refugio Del Rio
Po przygodach poprzedniego dnia budzimy sie w koncu w Boquete! Hostel o nazwie “Refugio del Rio” zlokalizowany jest niedaleko centrum miasta, ale z dala od calego “zgielku”, choc raczej tego nazwac tak nie mozna, poniewaz Boquete jest bardzo spokojne. Refugio del Rio (rio oznacza rzeke) wyglada jak duzy wolno stojacy domek, podzielony na pokoje – sa pokoje wieloosobowe i prywatne. Na dole znajduje sie duzy salon ze stolem i komputerami oraz kuchnia. Po wyjsciu z hostelu wita nas przepiekny ogrod i szum rzeki. Bardzo spokojne miejsce, idealne na relaks i czytanie ksiazek. Na pierwsza noc wybralismy pokoj z tego co kojarze 8 osobowy, a na druga noc bylismy w pokoju prywatnym. Ponizej zdjecia pierwszego pokoju:
Mi udalo sie dostac pojedyncze lozko, a Arkadiusz wyladowal na gorze lozka pietrowego. Na materacu nizej spal pan ktory strasznie chrapal, ale zanim obudzilismy sie rano, jego juz nie bylo.
a ponizej zdjecia z okolic hostelu
Boquete to małe miasteczko położone nad rzeką Caldera, zlokalizowane w zachodniej prowincji Chiriquí, około 60km od granicy z Kostaryką. Ze wzgledu na jego wysokosc (ok 1200m nad poziomem morza) klimat jest chlodniejszy niz na nizinach. Jego malownicze polozenie, temperatura oraz srodowisko naturalne sprawia, ze miasto jest bardzo popularne u Panamczykow jak i u turystow z calego siwata.
Po wyjsciu z hotelu mielismy zamiar wybrac się do gorących źródeł w Caldera, siedzielismy już nawet w autobusie, ale ostatecznie sie rozmyslelismy, poniewaz autobus dlugo stal, czekal na ludzi i nie odjezdzal. Wysiedlismy i postanowilsmy sie wybrac na Sendero El Pianista, czyli szlak pianisty.
Ta przyjemna wędrowka prowadzi przez wilgotny las w chmurach. Na początku trzeba pokonać trudniejszą drogę, ale zaraz pozniej grunt jest staly. Idziemy z gorki przez 2km, aby potem wspinac sie na wąskie, strome sciezki. Drogi wiją się głęboko w lesie, ale zawrócić można w każdej chwili.
Aby dostać się do szlaku, należy skręcić w pierwsza droge w prawo na polnocnej drodze wyjazdowej z Bajo Boquete i przejsc przez dwa mosty. Bezpośrednio pod trzecim mostem, około 4km od miasta, szlak skręca w lewo pomiędzy kilkoma budynkami.
Nasza wspinaczka na Sendero El Pianista osiągnęła 1390m nad poziomem morza, tak powiedział nam gps. Spędziliśmy w drodze okolo 5 godzin i przeszliśmy 15km.
Przed wejsciem na szlak zlapal nas malutki deszczyk.
Po drodze mielismy okazje po raz kolejny podziwiac niesamowitą roslinnosc Panamy.
A na gorze spotkaliśmy choinkę z niesamowicie dlugimi iglami!
Na szczycie, a raczej na najwyzszym miejscu na jakie doszlismy znow zlapal nas deszczyk (a dokladniej byla to po prostu rosa z chmur) i trzymal przez jakis czas drogi powrotnej. Trzeba bylo przycupnac i sie ogrzac 🙂
Arkadiusz zabral ze soba jakis workowaty plaszcz i mnie w niego zawinal 😀
A tutaj juz droga powrotna
Po zejsciu ze szlaku trafilismy na ulicę. Mielismy okazje wybrac ktora strona chcemy wracac – ta z ktorej przyszlismy, czy przeciwna, aby zrobic cale kolo. Do tej pory przeszlismy pol trasy, a raczej tak sie nam zdawalo, wiec wybralismy przeciwna strone, aby zamknąć okręg 🙂 Co się poźniej okazało była to dłuższa droga, ponieważ kółko było kopnięte i nierowne.. Wiec wyszlo na to, ze na poczatku zrobilismy 1/3 drogi, a pod koniec 2/3.
Mały ogrodnik.
Przerwa na lunch i moje czoło ktore zaliczylo zderzenie z galezia dzien wczesniej.