Od 11 lat na początku września w Toronto odbywa się festiwal TIFF. TIFF to skrót od Toronto International Film Festival. Jest to jeden z najważniejszych festiwali filmowych na świecie, na którym co roku pojawiają się największe gwiazdy kina. W tym roku festiwal TIFF trwał 11 dni i można było na nim zobaczyć blisko 400 filmów!
Festiwale tego typu to dla Torontończyków okazja, aby posiedzieć dłużej w barach. W Toronto tzw. “last call”, czyli dosłownie ostatni dzwonek na alkohol to godzina 2 w nocy. Wraz z wybiciem 2:00am alkohol w barach przestaje być sprzedawany (wiem, brzmi strasznie. Kiedyś tam napiszę o tym więcej). Tak czy siak, z okazji TIFF kilka barów w Toronto dostało pozwolenie na przedłużenie “last call” do godziny 4am.
Koszt obejrzenia filmu na festiwalu TIFF wcale nie jest taki wysoki jak mógłby się wam wydawać – bilety na “regular screenings” to koszt $25, a bilety premium na “red carpet screening” (czyli premiery na których pojawiają się gwiazdy filmowe) to koszt $49. W tym roku na TIFF pojawiły się taki gwiazdy jak Nicole Kidman, Dev Patel, Natalie Portman, Keith Richards z The Rolling Stones, Woody Harrelson, Gerard Butler, Justin Timberlake, Matt Damon, Dakota Fanning, Emma Stone, Ryan Gosling, Joseph Gordon-Levitt i wiele wiele innych…
Filmy które miały swoję premierę podczas TIFF to między innymi LaLaLand, Zwierzęta Nocy, Nowy Początek, Lion, Planetarium, The Rolling Stones: Ole Ole Ole, Żywioł, Brimstone, czy francusko-belgijski film “Raw” podczas którego ludzie na widowni zaczęli mdleć i wymiotować do tego stopnia, że zostały wezwane karetki (film opowiada o wegetariance której naszła ochota na ludzkie ciało…)
My na TIFF nie obejrzeliśmy żadnego filmu, za to dwa razy wybraliśmy się po prostu na miasto popatrzeć co się dzieje. Udało nam się zobaczyć (i wszystko przez przypadek, bo wcześniej nawet nie sprawdzaliśmy premier) Nicole Kidman i Dev Patel na prmierze filmu “Lion” oraz Lily Rose-Depp i Natalie Portman na premierze filmu “Planetarium”. Poza tym widzieliśmy występ Pharella Williamsa, a w sumie nawet nie wiedzieliśmy, że on jest na scenie. Później znów przez przypadek wpadliśmy na niego przy hotelu Ritz-Carlton. Oprócz premier filmowych na festiwalu można było coś zjeść, napić się czegoś, jak i popróbować różnych dziwnych rzeczy typu okulary “virtual reality”. Poniżej film i zdjęcia 🙂