Dzisiaj dodaję wpis trochę z innej beczki niz poprzednie – aby wam trochę urozmaicić oglądanie bloga. Zdjęcia co prawda pochodzą z marca tego roku, więc od tego wydarzenia minęło trochę czasu, ale jako iż nigdy nie ujżały one światła dziennego – dziś jest ich chwila 🙂
Zdjęcia przedstawiają proces tworzenia malowidła na plecach – egzamin końcowy jednej z moich klas. Wybór był dowolny, trzeba było tylko spełnić kilka warunków: całe plecy musiały być pokryte, a w elemencie malowidła musiało znajdować się blendowanie, linie, oraz coś “odrysowane” od szablonu. Niżej wytłumacze wam który element co przedstawia.
Mój wybór może nie był zbyt oryginalny, ponieważ zdecydowałam się na koszulkę a’la koszykarz. Ale powiem wam szczerze, że wyszło chyba najlepiej z całej grupy, ponieważ miałam na myśli jedną rzecz i dążyłam do tego, aby wyszło tak jak chciałam. Niektórych fantazja tak poniosła, że sami w końcu nie wiedzieli co robić i ich prace wypadły kiepsko.
W trakcie malowania
Do wykonania malowidła użyłam farb wodnych (bezpiecznych do stosowania na twarzy i ciele), farb w kremie, oraz farb do air brush.
Efekt końcowy, 2h pracy!
A tak wyglądało stanowisko po skończeniu egzaminu – całkiem nieźle 🙂
Cieniowanie – zostało wykonane farbami wodnymi oraz białą farbą w kremie. Do cieniowania użyłam specjalnej gąbki (cos podobnego do beauty blender) oraz palców 🙂
Czarne linie – chodziło o to, aby linie było wykonane jak najbardziej możliwie prosto, precyzyjnie i jednolicie.
Numer 71 – niebieski środek wykonany metodą air brush, nakleiłam modelowi na plecy kartkę z wyciętym numerem 71 i psiknęłam farbą 🙂 Czarne linie wykonane odręcznie cienkim pędzlem.
Stencil / Szablon – użyłam siatki po pomarańczach. Nakleiłam ją modelowi na bok i za pomocą air brush rozprowadziłam żółta farbę. Efekt widzicie powyżej.
I jeszcze raz gotowa koszulka z róznych stron.
Jak podoba wam się body painting? Szczerze mówiąc powiem wam, że jest to jeden z moich ulubionych rodzaji makijażu i na prawdę chciałabym mieć możliwość częstszego ćwiczenia tej sztuki 🙂
